Paste your Google Webmaster Tools verification code here
Home » Artykuły » Białucha – Kajakiem przez Kraków

Białucha – Kajakiem przez Kraków

Białucha – Kajakiem przez Kraków

Od zeszłego roku, od pierwszych spływów organizowanych przez nas na Dłubni w Nowej Hucie – Wy pytaliście a my planowaliśmy – by spłynąć innymi rzekami Krakowa. Za cel wybraliśmy Białuchę jako pierwszą rzekę Krakowa, którą mieliśmy pokonać kajakiem.

Białucha – Kajakiem przez Kraków – Nasz plan spływu zakładał:

  1. Znaleźć dogodne miejsce do wodowania kajaka,
  2. Spłynąć Białuchą do Wisły a dalej przepłynąć na metę w okolice Mostu Wandy w Nowej Hucie.

Plan planem a rzeczywistość rzeczywistością. Wiedzieliśmy, że jest kilka jazów na tej rzece m.in. przy ujściu Białuchy do Wisły i przy ul. Jazowej w okolicach Dworku Białoprądnickiego. Dlatego też zdecydowaliśmy się na poszukiwanie miejsca w okolicach ul. Jazowej co dawało około 6 km trasę spływu do ujścia Białuchy do Wisły. Z dojazdem i miejscem wodowania nie było problemu – brzegi rzeki tutaj są bardzo podobne do tych nad Dłubnią.

Ale zacznijmy od początku.

Bo zorganizowanie takiej wyprawy wymaga nie lada działań logistycznych – około-kajakowych. Wpierw załadowaliśmy kajak na dach a rowery do bagażnika. Pojechaliśmy na ul. Jazową by badać teren. Białucha w tym miejscu ładna choć widocznie uregulowana, woda klarowna i czysta choć od widocznych śmieci nie wolna – rzeka jednak niewielka a wręcz w porównaniu z Dłubnią – na oko mała.

Miejsce na zwodowanie kajaka mamy – odpinamy kajak z dachu samochodu i wraz z niezbędnym osprzętem zostawiamy go grzecznościowo dzięki przemiłej Pani z Gabinetu Weterynaryjnego na jego ogrodzonym terenie. Gabinet znajduje się przy ul. Bałtyckiej 2, 31-214 Kraków i choć zwierzaka nie mamy to gorąco Panią weterynarz polecamy. Wsiadamy w samochód i jedziemy w okolice Mostu Wandy. Tam wyciągamy rowery, wsiadamy na nie i jedziemy wałem wiślanym zostawiając samochód za sobą. Docieramy nad Białuchę, rowery przypinamy, kajak zabieramy, wodujemy i spływamy.

Płyniemy – pierwsze wrażenia – super woda, super rzeczka, super wszystko i jak na razie pięknie się spływ zapowiada. Przekraczamy ul. Opolską pod nią spływając i się zaczyna… rzeka zmienia się w rzeczkę max 2-2,5 metra szerokości. Ciężko o głęboką wodę, kajak z trudem przedziera się przez kamienie. Dopiero potem zauważyliśmy, że większość tych kamieni to betonowe stare ośmiokątne płyty chodnikowe. Białucha wąskim i uregulowanym, prostym jak drut korytkiem, płynie pod koronami drzew wzdłuż ul. Opolskiej aż do ul. 29 listopada lekko się rozszerzając. Wyloty kanałów odprowadzających deszczówkę co chwila się pojawiają. Przekraczamy ul. 29-listopada i rzeka uregulowanym korytem skręca w prawo. Miałem nadzieję, że tu będzie lepiej… jednak nie jest wody co raz mniej. I nie jest to jakiś wymysł bo…

Białucha to Znikająca Rzeka

Przed spływem poszperałem sobie w sieci by dowiedzieć się co nieco o tej rzece. Białucha oczywiście to ta sama rzeka co Prądnik w Dolinie Prądnika (Ojcowski Park Narodowym) jednak nie to mnie zaskoczyło, o tym większość z nas wie. Co mnie zaskoczyło to to, że rzeka ta im bliżej ujścia jej do Wisły zmniejsza swoje zasoby wodne. Nie dowierzałem temu do momentu jak się o tym osobiście z Olą nie spotkałem. Rzeka zmienia się w rzeczkę i mimo kilku dopływów w nieskończoność wychodzić trzeba było z kajaka by go przez mielizny ruszyć. Więcej info: Białucha – Znikająca Rzeka

Białucha – Kajakiem przez Kraków… Kilka miejsc wydawało się ciekawych i mogłoby się Wam spodobać ale rzeka ta jest najprościej mówiąc płytka i nie nadaje się na spływy kajakowe.

Jest jeszcze jeden aspekt na który chcielibyśmy zwrócić uwagę przyszłym chcącym Białuchę pokonać kajakiem. Pamiętajcie, że na pewnym odcinku Białucha płynie przez Zakłady Farmaceutyczne Polfy przy ul. Mogilskiej. To zakład chroniony! Nas poinformował o tym Pan Ochroniarz ;), który wybiegł do nas z zapałem przekazał nam informację gdzie jesteśmy i co nam grozi za przebywanie na terenie zakładu (policja itd.). Po czym przyjął nasze przeprosiny i poprosił abyśmy płynęli dalej nie wychodząc na brzeg. Co też uczyniliśmy a towarzyszącego nam cały czas Pana ochraniarza wkrótce pożegnaliśmy.

Trochę szkoda tej rzeki, że taka jest odwodniona bo jednak jest piękna… i choć natrudziliśmy się w przeciąganiu kajaka po jej płyciznach to jednak naprawdę była to udana MikroWyprawa 🙂


Co proponujecie na naszą kolejną MicroWyprawę Kajakiem przez Kraków? 

Add a Comment

Translate »