Spływ Dłubnią planowany był z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
Dzień 5 lipca 2015 był więc zagadką i ryzykiem – pogoda w Nowej Hucie mogła nie sprzyjać i przekreślić całą wyprawę.
Tak się jednak nie stało i pogoda w 100% dopisała. Zapraszamy Was na fotorelację z pierwszego spływu kajakowego Dłubnią w wykonaniu Marcina Pawlika. Zdjęcia autorstwa Michała Pawlika.
Sprawdzenie sprzętu przed spływem Dłubnią
Dłubnia czeka, zaraz zaczynamy
No to zaczynamy spływ Dłubnią
Kilka chwil na przyzwyczajenie do kajaka
Start! Spływ Dłubnią rozpoczęty
Pierwsze minuty spływu Dłubnią
Wpływamy pod most na ul. Kocmyrzowskiej
Mijamy most i płyniemy w dół przez Krzesławice
Spływ Dłubnią rozpoczął się na dobre
Odcinek Dłubni od ul. Kocmyrzowskiej do Zalewu Nowohuckiego…
… to trudny odcienek, w wielu miejscach trzeba było ciągnąc kajak
liczne wypłycenia i zatory
Z drugiej strony miała być przygoda…
… i przygoda była!
Dalej było już zdecydowanie lepiej…
… miejscami las wkraczał w rzekę bardzo mocno
W okolicach zalewu nowohuckiego Dłubnia staje się przyjemniejsza
Okolice ul. Wojciechowskiego
Mijamy mostek na Dłubni łączący ul. Wojciechowskiego z Krzesławicami